pomysł na drzwi wejściowe
Upatrzeliśmy z mężem piękne drzwi i na taki model chorujemy - z okrągłym przeszkleniem.
Myślicie że będą pasowały do charakteru naszej Ameli?
Upatrzeliśmy z mężem piękne drzwi i na taki model chorujemy - z okrągłym przeszkleniem.
Myślicie że będą pasowały do charakteru naszej Ameli?
Wiem, że część z budujących gdzieś Amelki zastanawia się, czy nasz garaż jest 2-stanowiskowy. Otóż - miał być.
W warunkach zabudowy zostaliśmy ograniczeni do max. szerokości bydynku 20metrów.
Garaż po poszerzeniu ma więc 5,85, a wymiary samej bramy 4,5x2,2m - mądre głowy projektantów stwierdziły, że nie będzie problemów z parkowaniem. Mam nadzieję:/ Nie możemy narazie spr. czy da sie wjechać 2 autami bo teren jest jeszcze nie wyrównany i różnica poziomów gruntu do wylewki w garażu to jakieś 50cm. Czy ktoś miał taki problem?
A teraz zmiany pozostałe:
Projekt Amelki wygrał już w przedbiegach, kiedy wybieraliśmy domek. Od początku szukaliśmy domu dla jednej rodziny ale z 2 pokojami gościnnymi na dole (mąż ma liczną rodzinę i żeby wszystkich pomieścić szwagierki i teściowie częso stają na głowie). Amelka idealnie dała sie zaadoptować do naszych potrzeb:
1.Mniejsza część domu została przekształcona w sporawy pokój stołowy i prawdopodobnie(bo póki nie będzie ścian działowych koncepcje są różne) skłądzik na np. rowery + przyrządy do ćwiczeń mężusia, itp. z przejściam do garażu
2. zostaje tylko jedna łazienka na dole - ta większa
3. małe WC będzie zamienione na szafę wnękową lub całkowicie zniknie jako wydzielone pomieszczenie poszarzając wiatrołap oraz obudowę kominka
4. komin wybudowany został ze zwykłej pełnej cegły i jest krótszy o ok. 30 cm co powiększa nam kuchnię
5. rezygnujemy ze spiżarni i wstawiamy tak wszystkie liczniki, przełączniki, piec itp.
6. drzwi wejściowe również ciut mniejsze (1,5skrzydłowe)
7. nad wykuszem koniecznie nasz ukochany balkonik:) a podział dużej sypialni na poddaszu nadal jest kwestią otwartą (zastanawiamy się nad wydzieleniem małego stryszku/suszarni
te czerwone linie to nasze ostatnie pomysły na zmieny, jeszcze nie naniesione przez panią inżynier, ale chyba będziemy robić projekt powykonawczy bo tyle małych zmian chodzi nam po głowie, że do kończa chyab nie wiadomo co wcielimy w życie:)
i poddasze
Ostatnią wykonaną dużą inwestycją były okna firmy Abatex + brama garażowa w kolorze orzech - montaż w sierpniu.
front:
I to jest stan na dziś:)))
Moj kochany mężuś twierdzi że ma na oku fachowca który wkońcu weźmie się za ścianki działowe, ale narazie nawet ja nie znam żadnych szczegółów (tyle na niego czekamy że mąż nie che zapeszać:] )
Wielkimi krokami zbliżamy się do stanu z jetzt.
W 2010r prace na działeczce zaczęliśmy koło kwietnia - przez zimę załatwialiśmy formalności z gazownią i energetyką a potem tylko przekopali nam działkę, podłączyli co trzeba, zamątowali liczniki, skasowali , a teraz przysyłają rachunki:
Panowie murarze - ekipa nr 2, stawili się nie bez problemów po święcie majowym aby kontynuować dzieło. Nie bez problemu, bo jeden pan miał pogrzeb w rodzinie i okazało się że to rodzina dla 3 z 5-cio osobowej ekipy, więc żal szczery trwał aż tydzień.
Ale przyszli, i szczerze powiem byli nwet solidni.
Problemy zaczęły się kiedy ich praca zmierzała ku końcowi i zaczeli pytać kiedy mogą zacząć robić wieżbe... Widać panowie nie do końca dobrze się z moją drugą połówką zrozumieli bo mąż nic takiego im nie obiecał ani nie było takiej umowy. Mieliśmy już bowiem na oku cieśli z polecenia (naprawdę dobrzy choć drodzy) ale oni biorą odpowiedzialność za jakość dachu tylko jeśli od podstaw robią go sami, taką mają zasadę - może to i lepiej.
Ale wracając do ekipy nr2, pan kierownik się wkurzył i nie skończył oczywiście wszystkiego co było umówione tylko obrażony po kilku dniach i wypłącie zniknął.
Do wykończenia murłaty, postawienia "lukarny balkonowej" i wyprowadzenia komina cegłą klinkierową mąż zatrudnił kolegę z podwórka, ale na tą chwilę potrzebna jest jeszcze ekipa/pan nr 4 który postawi nam ścianki działowe.
Z dachem poszło szybko:
Potem ceramika.
Na pierwszy ogień poszedł garaż:
bo chłopak kończył jeszcze komin:)
widok na elewację tylną, wykusz + balkonik:
Mury zaczęły się wznosić jak dobrze pamiętam w lipcu 2009.
W tzw. międzyczasie wywiercziliśmy sobie studnię na działce, koparka wyrównała nam trochę teren na dzialce, a jest co równać - 6000m2, zakupiliśmy słupki, siatkę itp. do ogrodzenia, które moj małżonek zaparł się że zrobi sam (nadmienię że obrodzenia w pałni brak do dnia dzisiejszego)
Gdzieś w sierpniu 2009 (jakimś cudem mój mąż tyle wytrzymał z tymi fachowcami) skończone zostały ściany zewnętrzne i czas na strop. Ekipa załąmała się jak usłyszeli że będzie on robiony z garów, belek itp, i że trzeba trochę pomyśleć. Cóz, podziękowaliśmy im za współpracę, tymbardziej że nie mieliśmy spisanej żadnej umowy, wszystko na gębe, i dało się wyegzekwować tego co na początku obiecali.
Poszukiwana innej ekipy zaczęły sie już tego samego dnia. Mąż znalazł dość szybko. Team dość młody, ale z wykształceniem budowlanym i po 2 czy 3 rozmowie okazało się że nawet dachy kładą. Mieliśmy nadzieję...
Póki co po pierwszym ataku zimy (połowa listopada) kiedy śnieg stopniał panowie zaczęli od chudzaka, ustawili stęple i wzięli się za strop:
tu będzie murowany komin:
garaż z kanałem:
I w takim stanie nasz domek przezimował 2009/2010: